Hey!
Chciałabym podzielić się z Wami moimi refleksjami:)
Michael
Jackson-nazwisko, które dziś zna chyba każda osoba na całym świecie. Chociaż
jeszcze na początku 2009 roku było niemal zapomniane. Przez kilka lat nikt o
nim nie pisał, nie mówił, rzadko puszczano piosenki Michaela Jacksona w radiu.
Dopiero śmierć „Króla Popu” spowodowała, że był na okładkach każdego magazynu,
ze sklepów zniknęły jego płyty, a radio i telewizja znów zaczęły mówić o jego
życiu. Stał się równie popularny jak za czasów jego wielkiego albumu o tytule
:”Thriller”. Wielu ludzi uważa, że prawdziwymi fanami są tylko ci, którzy
kochali Michaela już przed jego śmiercią. To nie jest prawdą! Jak młodzi ludzie
mogli znać Michaela, skoro świat na jego temat milczał? Ja sama usłyszałam o
nim pierwszy raz, gdy oglądałam Konkurs Tańca Eurowizji w 2008 roku. Polska
reprezentacja (Edyta Herbuś i Marcin Mroczek) zatańczyli Freestyle do utworów
Michaela Jacksona, dzięki czemu tego wieczora wygrali. Zdziwiona reakcją
publiczności i białych skarpetek na nogach Marcina , poprosiłam mamę o
wyjaśnienie. Usłyszałam, że to był piosenkarz, który miał swój styl i kiedyś
był murzynem, ale się wybielił. Pomyślałam, że to musi być dziwny człowiek i
zapomniałam o nim.
W maju 2009 roku usłyszałam jego piosenki, gdy tata używał iPoda.
Było ich chyba siedem, ale oczarowały mnie. Przez miesiąc słuchałam ich
nieustannie, jednak nawet nie wpadłam na pomysł, by zobaczyć jak wygląda ich
wykonawca. Dopiero po śmierci, kiedy nastąpiło „wielkie buuuuum” ciągle
szukałam o nim informacji. Urzekł mnie jego głos, taniec, sama osoba. Rodzinę
wręcz zadręczałam piosenkami MichaelaJ Zaczęło się: kupowanie płyt, płyt dvd z
koncertami, plakatów. Ta „chwilowa fascynacja” trwa do dziś i wcale nie zmierza
ku końcowi. Mam nadzieję, że kiedyś nauczę się tańczyć, choć w najmniejszym
stopniu jak on. Sama osoba Michaela Jacksona zmieniła moje podejście do życia.
Myślę, że dzięki niemu zyskałam więcej empatii, co przekłada się na moje
codzienne życie. Na początku widziałam Michaela jakiego kreowały media: dziwak,
niezrównoważony psychicznie, woda sodowa uderzyła mu do głowy. Z czasem
nabrałam szacunku nie tylko do jego muzyki, ale i osoby. Dziś już wiem, że nic
nie dzieje się bez przyczyny. Staram się go coraz lepiej zrozumieć. Niestety
niewiele osób zwraca uwagę na to, że nigdy nie miał dzieciństwa, jego ojciec
był despotą, rodzina krytykowała jego wygląd, nie miał prawdziwych przyjaciół,
gdyż wszyscy liczyli tylko na jego pieniądze. i miał chorobę skóry. Jest mi
bardzo przykro, że był chyba najsamotniejszą osobą na świecie, przez całe swoje
życie. Staram się zrozumieć tego człowieka i jego dziwne zachowania, ponieważ
również jestem osobą, która ma czasem „swój świat” i nikt nie ma do niego
wstępu. Uważam, że był wyjątkowym artystą, gdyż on NAPRAWDĘ chciał zmienić
świat. Nie robił tego dla reputacji, lecz z głębi serca pisał takie piosenki
jak: „Heal The World”, czy „Man In The Mirror” oraz działał
charytatywnie. Jego wiara w ludzi i dobroć nie jeden raz obróciły się przeciw
niemu. Wręcz chorobliwie kochał dzieci, więc oskarżenia o molestowanie ich,
były największym ciosem, jaki można mu było zadać. Te sytuacje pogrążyły go.
Jest mi bardzo smutno, że Michael musiał się zmagać ze sobą i ze swoim życiem
całkiem sam. Sądzę, że zagubił się, bo nie miał przy sobie naprawdę bliskich i
w 100% szczerych osób.
Nie jestem typem „zakochanej fanki”, która mdleje i wrzeszczy gdy
tylko o nim usłyszy. Ja chciałabym mu pomóc. Szkoda, że już jest za późno, a
nawet jeśli by nie było i tak nie miałabym możliwości… Pozostaje mi tylko o nim
pamiętać.
piękne, wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńMJ <3 :*
Bardzo pięknie to opisałaś :). Moja historia z Michaelem Jacksonem wygląda nieco inaczej. Nie chce mi się wszystkiego pisać. Powiem tylko, że moja mama była jego fanką, widziałam na zdjęciach jak była nastolatką, ze miała plakaty w pokoju powieszone, miała książkę 'moonwalk' ale oddała ją koleżance która miała świra na jego punkcie. Mamy jeszcze jakieś kasety jego. No i moja mama mi kiedyś o nim mówiła, ale żałuję że w sumie nie mówiła prawie nic. Ale nie mówiła tak jak twoja mama że się wybielił. Mówiła że ojciec go bił. I mówiła mi też że ma dużo rodzeństwa ale tylko on i jego siostra Janet są naprawdę znani. I masz rację z tym, że starsi nie przekazują młodszym informacji o Jacksonie, a potem mówią ze nie mogą być prawdziwymi fanami, bo nie żyli w tamtych czasach.. jak nie? Michael chciał by o nim pamiętano kiedyś, w przyszłości i chciał mieć fanów w przyszłości, a to też wymaga ich wielkiego wkładu w to, by to się spełniło. A oni są aroganccy i chcą być jedynymi 'prawdziwymi fanami'. tak ja to odczuwam.
OdpowiedzUsuńJego muzyka ma wielką moc więc 'ludzi z przyszłości' też bardzo dotyka, nie wiem czy w ten sam sposób, ale możliwe, a jego przekaz, jego wiadomość dla świata się nie starzeje. Trzeba jego filozofie dalej przekazywać,bo są niesamowicie ważne i istotne i mądre. Jedyne co tracimy to koncerty na żywo i udział w tej całej jacksonowej manii jaka była obecna kiedy najbardziej triumfował.
A co do twojego stwierdzenia że był najsamotniejszy an świecie, to ja sie z tym nie zgodzę. takich ludzi jest bardzo wiele, a on jest jednym z nich. wiem to z własnego przykładu.
Maddie, dziękuję:) Miałaś to szczeście, że miał kto ci przekazać inf, o Jacksonie. Niestety ja musiałam go sama odkryć. Masz rację, powinnam to ująć raczej jako "jeden z " a nie "najsamotniejszy". Pisałam akurat kiedy, miałam "fazę" na analizowanie przyczyn zmian zachowań i wyglądu Michaela. On był zbyt wrażliwy by to wszystko udźwignąć. I nie martw się Maddie jeśli wiesz to z własnego przykładu na pewno spotkasz wartościowych, podobnych do Ciebie ludzi:)
OdpowiedzUsuńJa go w sumie też musiałam sama odkrywać. Moja mama powiedziała mi tylko w sumie to co Ci napisałam w tamtym komentarzu. Ona nie miała nawet ochoty na czytanie tłumaczeń jego piosenek, chociażby tych najważniejszych, więc tak naprawdę nie wiedziała o czym śpiewa. Tylko z mediów wie że kochał dzieci itd. ale chociaż dzięki niej wiedziałam że to ktoś ważny i kojarzyłam kilka teledysków. pamiętam jak spodobał mi się teledysk 'bad'. kojarzyłam też sceny z 'billie jean' 'black or white' i 'thrillera'. ale to tyle. moja mama nie jest wg mnie jakąś wielką fanką jak uważa, bo nawet nie zna jego przemyśleń i filozofii, jego zachowań i i dobrych przykładów nie wciela w życie.
UsuńEe tam.. to żaden błąd ;) on sam mówił że myśli że nie ma na świecie człowieka bardziej samotnego od niego. Ale każdy co ma chociażby depresję, i to taką głęboką to też tak o sobie myśli.
Ja przed śmiercią znałam go jedynie z nazwiska, wiedziałam że kiedyś był kimś znanym i zawsze...e mylił mi się z Elvisem Presleyem. Czyli NIC NIC NIC. ;) Dzięki za komentarze!
OdpowiedzUsuńA ja Go poznałam przez radio GG czyli OpenFM. Byłam wówczas fanką Metallici, ale byłam ciekawa i przeglądałam sobie stacje... Weszłam sobie na 100% Michael Jackson i tak to się zaczęło. Na początku znałam tylko kilka piosenek, nie kojarzyłam tytułów. Potem zaczęło się kupywanie płyt, dostałam "Moonwalka", "This is it"... Znam prawie wszystkie tytuły Jego piosenek. Oto krótka historia mojej przygody z MJ. :P
OdpowiedzUsuńAle pewnego dnia wchodzę sobie na tekstowo.pl i jest załączony w komentarzu adres oto tego bloga. I JEST SYMPATYCZNIE :)
Moja historia jest podobna do twojej Diana :). Do niedawna wogule nie wiedziałam kim był Michael Jackson (znaczy kojarzyłam go z tylko z widzenia)nawet nie znałam Thrillera. Nawet nie obszedł mnie za bardzo ten cały bum na jego osobę po jego śmierci. Wstyd mi za to co wtedy o nim pomyślałam, a myślałam wtedy, że załatwił się przez swoją głupotę bo wkroczył na drogę samozniszczenia. Mniej więcej gdzieś w tym czasie natknęłam się na artykuł o nim i dowiedziałam się z niego, że się wybielił i miał ponad 51 operacji plastycznych więc możecie się domyślić jakie miałam o nim zdanie :(. Nie wiedziałam nic o jego chorobie skóry, dzieciństwie (a właściwie jego braku), agresywnym ojcu, dobroczynności czy projektach charytatywnych. Nawet moja mama nic takiego o nim nie wiedziała a ceni sobie jego muzykę, od niej dowiedziałam się tylko tyle że Michael był wielkim wokalistą, tancerzem i skandalistą więc miałam głęboko gdzieś zainteresować się taką osobą.
OdpowiedzUsuńDopiero gdzieś niedawno a konkretnie w połowie czerwca nauczycielka do której szczęśliwym zbiegiem okoliczności przyszłam na łączenie puściła nam This is it. Szczerze to nie byłam za bardzo zainteresowana tym filmem, siedziałam i czekałam na dzwonek kiedy usłyszałam świetną piosenkę, zaczarowała mnie, to było I just can't stop loving you ale że wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam to chciałam ją znaleźć na youtubie, licząc na szczęśliwy traf. I całe szczęście za szybko nie trafiłam na tą piosenkę, bo zanim ją znalazłam byłam już oczarowana jego głosem, tańcem a nawet wyglądem. The way you make me feel i Billie Jean mnie osłupiły. Coś we mnie pękło kiedy zobaczyłam You are not alone, byłam tak zafascynowana pięknem tej piosenki, że się rozpłakałam jak bóbr i dalej się przy niej wzruszam. No i to doprowadziło do sytuacji, że chciałam się dowiedzieć o artyście który dostarczył mi tyle pięknych emocji. Przeczytałam jego życiorys na wikipedi i z tamtąd dopiero dowiedziałam się że jego życie nie było usłane różami, poznałam go jako osobę o wielkim sercu i niestety moocno zaszczutą. Wzruszyłam się kiedy w wywiadzie dla Oprah mówił o swoim smutnym życiu i dzieciństwie. Wielokrotnie płakałam podczas czytania Moonwalker. Po raz pierwszy natknęłam się na artystę którego każda absolutnie każda piosenka by mi się podobała i nie mam zamiaru rezygnować z Michaela. Poznałam go jako genialnego artystę, tancerza, wielkodusznego i niestety jak już wyżej napisałam zaszczutego i samotnego człowieka. I jestem pewna że Michael będzie inspirował kolejne pokolenia, bo choć umarł będzie żył wiecznie.
I wielkie dzięki że prowadzicie tego bloga miło spędzić czas wiedząc że nie jest się jedynym świrem na punkcie Króla :D
Nie ma za co dziękować, to my powinnyśmy, bo tylko dzięki wam chcemy to robić i nas motywujecie! ;)
OdpowiedzUsuńAh moja historia z Michaelem Jacksonem wyglądała o wiele innaczej..mam 12 lat rok temu w moje urodziny byli u mnie goście postanowiłam pojść po picie i kubki i jakieś przekąski ;3 nagle w radiu usłyszałam pewną piosenkę.Postanowiłam zapytać sie taty kto to śpiewa tata odp. że MJ postanowiłam jej posłuchać a była to piosenka smooth criminal bardzo mi się spodobała, więc ją ściągnełam a potem jeszcze jedną i jeszcze jędną i w końcu mam wszystkie i ciągle słucham np. w autokarze (jak jadę na wycieczke z klasą :) ) a na 12 urodziny dostałam dwie płyty MJ♥ <33
OdpowiedzUsuńJak tak wszyscy opisują to i ja się przyłączę. Moja historia zaczęła się jak miałam pięć lat. Ja tego nie pamiętam, ale rodzinka mi opowiada, że widziałam Thrillera w tv i siedziałam oczarowana uśmiechając się jakbym była jakaś walnięta, a po zakończeniu piosenki powiedziałam, że to będzie mój mąż. Ok. Nie zmieniłam zdania do dzisiaj, to jest mój mąż! xD Dobra na poważnie. Następne co już pamiętam to viva niemiecka (chyba) i Beat It. Pamiętam co powiedziała moja mama, co boli mnie do dzisiaj, że "to było jeszcze jak był normalny i się nie wybielał". Od tamtej pory nie afiszowałam się z moją miłością do Niego i jak zadzwoniłam z samego rana zaryczana do mamy żeby jej powiedzieć, że Michael nie żyje to buczała na mnie, że się z tego śmieję. No ale dalej. Zbierałam wycinki z gazet, plakaty i inne. Mam nawet wycinki z 1995 roku z Playboya ha, ha. Po Jego śmierci się załamałam. Kochałam go zawsze, ale podejrzewam, że nie przeżyłabym tego jakby nie to, że rok wcześniej straciłam najważniejszą osobę w moim życiu przez co jestem jeszcze bardziej wrażliwa na ludzką śmierć.No i akurat jeśli chodzi o Jego osobę... to głupie,ale On był zawsze... Wydawało mi się to normalne. Że tak było i będzie. Przez długi czas nie byłam w stanie słuchać niczego innego niż Jego utwory. Było źle. Słuchałam - ryczałam - słuchałam - ryczałam i tak w kółko. A potem przyszło coś strasznego. Ok 2012 przestałam Go słuchać w ogóle. Kochałam Go nadal, ale nie byłam w stanie słuchać Jego muzyki. Nie było NIC. Żadnych dreszczy nic. To było straszne, zmieniło się dopiero pod koniec 2013 roku, znów mnie łupnęło i strasznie się cieszę, bo bez tego czułam się pusta, nie kompletna. Nawiązując do tego co Ty napisałaś o "starych" fanach. Wkurzają mnie. Podobnie komentowałam dzisiaj jeden filmik z MJ na youtube, bo tam mnie taka "stara" właśnie wkurzyła. Stwierdziła, że nie można być prawdziwym fanem po śmierci. No to ja przepraszam bardzo, nie mogę być już fanką Freddiego? Bo zmarł ok rok przed moimi narodzinami? No przepraszam bardzo coś tu jest nie halo tak? Fakt, nienawidzę "nowych" fanów którzy byli przez chwilę, bo był boom. Bo to było modne. A teraz nagle ich nie ma. Wchodzę na swojego photobloga gdzie było nagle po 2009 pełno fanów, a tam pusto. Dziewczyna, która była "najwięksiejszą fanką" nagle wyprzedaje jego płyty, praktycznie oddaje je za darmo, oddaje kurtkę a'la beat it i w ogóle kasuje zdjęcia. Bo to już nie jest modne. Bo już minęło. To mnie denerwuje. Michael chciał żebyśmy o nim pamiętali. Chciał mieć fanów. Chciał być kochany. I JEST. I zawsze będzie! A przynajmniej dopóki my o to będziemy dbać. My FANI. Nie my starzy, czy nowi. Tylko MY jako ogół, jako ludzie, którzy kochają Jego muzykę. Którzy Go szanują. Boże, rozpisałam się jak debil, pewnie popisałam to wszystko tak, że nic z tego się nie da zrozumieć, przepraszam, ale się chciałam wygadać xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Invincible
Miałam podobnie. Moja mama opowiadała o Mike'u ( w sposób pozytywny ) i po prostu spodobała mi się jego twórczość. Pamiętam jak z mamą przeżywałyśmy jego śmierć , nie da się tego opisać :C
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj zarażam moją rodzinę piosenkami Mike'a :)
Cieszę się że, nie jestem jedyną osobą która tak myśli. Dzięki. Świetny blog
OdpowiedzUsuńMoja hisatoraia z MJ zaczęła się niedawno. Kiedy on umarł , miałam 8 lat, i mówiono o nim w telewizji nie wiedziałam kto to jest. Mama mi powiedziała , że był piosenkarzem, że się wybielił. Też pomyślałam ,że to jakiś dziwak itp. Niedawno z ciekawości puściłam sobie jego piosenki i mnie oczarowały. Zaczęłam o nim czytać i stałam się jego fanką ♥
OdpowiedzUsuń