środa, 14 sierpnia 2013

Michaelowe znajomości. :)

Cześć Kochani!
Nie chcę, żeby wam się nudziło czekając na kolejną część opowiadania dlatego piszę tę notkę. 
I przy okazji jeszcze raz bardzo chcę wam podziękować. Za to, że jesteście. Jak widzę, że nasz blog z dnia na dzień ma co raz więcej wyświetleń, notki są chętniej komentowane... to daję motywacje, żeby pisać dalej. Jesteście wielcy! I love you all! <3



Wracając do notki. Michael był sławny i miał wielu "przyjaciół". Chciałabym napisać o kilku. Pokazawać wam, albo tylko przypomnieć, kogo znał Michael. 

Freddie Mercury.
O znajomości Michaela z Freddiem wiedziałam od dawna. Nie przyglądałam się tej znajomości za bardzo. Nie widziałam takiej potrzeby. Jakiś miesiąc temu oglądałam filmy dokumentalny o życiu Freddiego. W pewnym momencie narrator zaczął opowiadać o Michaelu. Z zainteresowaniem słuchałam co takiego łączyło MJ z Mercurym. Na koniec o mały włos nie popłakałam się ze śmiechu, ale zacznijmy od początku.
Freddie był zachwycony głosem Michaela. Uważał, że ma on na prawdę duży talent. Po kilku spotkaniach postanowili razem nagrać kilka piosenek. I tak też się stało. Nagrali razem między innymi: 
„State of Shock" - piosenka znalazła się na albumie "Vicotry" zespołu The Jacksons. 
„ There Must Be More To Life Than This" - tą piosenkę przywłaszczył sobie Mercury. Myślę, że każdy ją słyszał. Znalazła się na solowej płycie Mercurego „Mr. Bad Guy".
Podobno jest jeszcze jedna piosenka. Tytułu nie podam, ponieważ nie mam pewności co do wiarygodności tych informacji. 
Współpraca Michaela i Freddiego zakończyła się w momencie, kiedy Michael przyszedł do studia.... z lamą. xD Mercury oświadczył, że nie będzie nagrywał razem z lamą i zakończył współpracę. 


Paul Maccartney.

Wszyscy znamy duety MJ z Paulem. Nagrali razem utwór "Say say say" oraz "The girl is mine". Z tego co wiem pokłócili się po tym, jak Michael wykupił na aukcji prawa autorskie do utworów grupy "The Beatles".


Eddie Murphy.
Aktor, który jest znany głównie z komediowych roli. Co ma wspólnego z Królem Popu? Eddie wystąpił gościnnie w teledysku do utworu "Remember the time". Później Murphy zaprosił Michaela do wspólnego nagrania piosenki "Whatzupwitu". Z tego co się zorientowałam kolejność była właśnie taka. Piosenka Remember the time nagrana została w 1990r, a wydana w 1992. Dokładnie rok później ukazał się utwór Whatzupwitu. 


Elizabeth Taylor.
Jedna z najbardziej znanych przyjaciółek Michaela. Towarzyszyła mu do samego końca i najprawdopodobniej jako jedyna była prawdziwą przyjaciółką Michaela. Towarzyszyła mu do końca życia. W internecie jest wiele filmików, na których widać jak bardzo byli ze sobą zżyci. Obdarowywali się prezentami, co najlepiej widać na jednym z prywatnych nagrań Michaela. Dostaje on od Elizabeth prawdziwego słonia, a ona w podzięce otrzymuje olbrzymi porter. Elizabeth jako pierwsza pokazała Michaelowi czym są święta Bożego Narodzenia. Jak wiemy Michael był świadkiem Jehowym. Ludzie spekulują na temat tego czy Michael pod w trakcie swojego życia nie przeszedł na chrześcijaństwo, ale nie ma na to dowodów. To co spodobało mi się w zachowaniu Liz Taylor, to to, że nie wzięła udziału w szopce jaką był pogrzeb Michaela. Oczywiście mówię tu o memoriale. Pokazała tym, że śmierć Michaela jest dla niej bolesna, i że powinno się ją uczcić należycie, a nie odstawiać szopki przed tysiącami fanów. A potem bawić się na "stypie". Michael zawsze kochał Liz, a ona jego. Jego miłość do niej można zobaczyć chociażby w piosence "Elizabeth, I love you", którą Michael przygotował na urodziny Taylor.
Oby oboje zaznali szczęścia po śmierci. 


Michael znał wielu ludzi. Dotarcie do wszystkich i napisanie o nich zajęłoby wieki. Dlatego wymieniłam tylko kilka osób. ;)
W poniższych filmach widzimy współpracę Michaela z wieloma artystami.


We are the world! <3 


What more can i give. 

Uwielbiam te piosenki. Obie powstały w celach charytatywnych. Pierwsza, jako pomoc dla dzieci z Afryki. Druga dla rodzin ofiar, które zginęły w katastrofie WTC. 

Tak na prawdę Mike nie miał wielu przyjaciół. Widywało się go w otoczeniu różnych gwiazd. Madonna, Freddie Mercury, Meryl Streep, Britney Spears i wielu innych. Prawda jest jednak taka, że większość z tych "przyjaźni" oparta była na pieniądzach, chęci rozgłosu czy innych podobnych powodach. Prawdziwą przyjaciółką Michaela z całą pewnością była Liz Taylor, która nigdy się od niego nie odwróciła.

Jeśli chcecie poznać więcej sławnych osób, z którymi Mike się znał polecam w każdy piątek zaglądać na oficjalny fanpage Michaela Jacksona na Facebooku. O tu. Istnieje tam coś takiego jak Friendly Friday. W każdy piątek wrzucane jest zdjęcie Michaela z... no właśnie. Z kim tym razem? Dowiemy się w piątek.

Enjoy!

w.i.t.h Love!
Billie.

12 komentarzy:

  1. Ja napisałabym jeszcze o Slashu :). Kiedy zobaczyłam tytuł tej notki pomyślałam sobie ,,Chce im się bawić w opisywanie wszystkich ,,przyjaźni Michaela?" Bo faktycznie było ich bardzo bardzo dużo ale dobrze że napisałaś że jedyną jego prawdziwą przyjaciółką była Elizabeth Taylor. To smutne że mimo tego że Michael otoczony był tak wielką ilością osób to był bardzo samotny :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie myślałam o Slashu. ;) Dzięki za pomysł. Postaram się dorzucić Slasha. I Mcculcina, z którym też się przyjaźnił bliżej. :)

    Masz rację. To smutne. Nawet bardzo. Wydaje się, że mając tylu znajomych nie powinien się tak czuć, a jednak. Oni byli fałszywi. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dobrze że pomyślałaś jeszcze o McCulcinie :), mi się jeszcze teraz nasunęło na myśl że tak bliżej Michael znał się jeszcze z Dianą Ross, Berrym Gordym i Quincym Jonsem :D

      Usuń
  3. Niby niedługo mają zostać wydane pozostałe piosenki nagrane przez MJa z Freddie'm. Media nieźle jadą po gitarzyście Queen (Brian May) bo prawdopodobnie chce się wzbogacić na śmierci swych kolegów. A wydawał mi się taki sympatyczny. -.- no cóż.. osobiście go nie znam. nic nie mam do niego i do tego co robi. ale jeśli ich nie szanuje, to powinien zacząć xd.
    Eddie to od dziecka mój ulubiony aktor. A MJ to mój ulubiony artysta. Super połączenie :D.
    Szkoda tylko że nie zależało im tak na prawdziwej przyjaźni z Michaelem. Ale to show-biznes i tam się załatwia interesy a nie szuka przyjaciół. Więc ja to rozumiem. Tylko szkoda.. no tak ogólnie :( xd.
    A Elizabeth Taylor, jako jego prawdziwa, największa przyjaciółka pokazała klasę i nam w jakiś sposób przekazała że ten memorial, to 'upamiętnienie', było na serio szopką. A propo, widzieliście te filmiki na YT gdzie ejst pokazane jak wtedy, an tym memoriale, na scene, bracia Michaela się śmieją? czyli to mogło być ustawione. A Taylor mogła o tym wiedzieć i jako że szanowała Michaela (prawdopodobnie jako jedyna, prócz matki MJa i jego dzieci) nie poszła się tam panoszyć. Brawo Taylor! (też swiętej pamięci). Trudno na pewno było MJowi znaleźć przyjaciela w tym chorym swiecie (bo nie oszukujmy się, nie tylko w show-biznesie trudno znaleźć przyjaciela który nie wbije ci noża w plecy), ale Michael został obdarzony wielką przyjaciółką jaką jest Taylor. Bóg mu zesłał Elizabeth ;p :D. :):) dał mu jakąś pomoc. nie musiał tylko cierpieć przez 'niby-przyjaciół'.

    Może ci wszyscy jego przyjaciele nie byli od razu fałszywi. każdy przejmuje się sobą, bo każdy dba tlyko o siebie. ja się nie dziwię, serio. w tym świecie trzeba dbać najabrdziej o siebie samego, bo nikt sie nikim nie obchodzi. tym bardziej w showbiznesie. kazdy cie moze wykorzystac. dlatego ja sie glebiej probuje wpatrzec. Michael też sam żałował nei raz ze komuś pomógł, wyciągnął do kogoś dłoń, a oni go wykorzystali. może ci wymienieni tu przyajciele byli bardziej uważni niż nasz MJ.
    I też tak se myślę, że my fani twierdzimy że z nami by było Michaelowi lepiej, że byśmy sie z nim dogadali. ale to w sumie takie oszukiwanie samego siebie. wg mnie Michael potrzebowal dużo uwagi ze storny przyjaciela. nie każdy ejst w stanie takie coś ofiarować. MJa tzreba by było dużo słuchać itp itd. on by potrzebował pewnie dużo rozmowy z przyjacielem. no nie wiem.. nie znam go (i nie poznam), ale myślę że trudno by było naiwązać porządną przyjaźń z kimś kto ciągle jeździ wokół całego globu. trudno nadążyć. wiem, fajnie jejst sobie pomarzyć piękną przyjaźń z Michaelem. Michael byłby wspaniałym przyjacielem, to na pewno, ale czy my bylibyśmy w stanie mu dać to czego tak bardzo potrzebował? Życie jest różne, nei zawsze jest czas by komuś poświęcić choć chwilkę. jesteśmy wszyscy zbaiegani, w tmy chorym świecie, biegniemy ciagle za czymś bez celu ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Od Briana to wara. Logiczne że wydali by te piosenki wcześniej czy później, poza tym May i tak ma kupę kasy, tak jak Taylor. Trzecia piosenka nagrana z Freddiem to Victory, w trzech wersjach (1. sam Michael, 2. z Freddiem, 3. Z Queen). Singiel już na święta. Mało osób wie, że Another One Bites The Dust zostało wydane z namową Michaela Jacksona. U mnie nowe notki

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o jego najlepszych przyjaciół to dodaj jeszcze....
    mnie ;D.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja mało wiem o tym M.J. :c
    Aż mi wstyd ;/.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma się czego wstydzić! Dodając notki i czytając blogi innych wzajemnie się dokształcamy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym jeszcze dodała Chrisa Tuckera :)
    susie-theme

    OdpowiedzUsuń
  9. Co do Freddiego to ich współpraca nie zakończyła się tak od razu. Fred powiedział, że i owszem nie będzie pracował kiedy w pomieszczeniu jest lama (nie dziwię się xd) i wyszedł. Lecz potem mieli dokończyć piosenkę lecz z powodu braku czasu nie udało się a szkoda bo to byli wielcy artyści i byli do siebie bardzo podobni. Nawet nie wiecie jak bardzo. Fred był taki sam jak Mike, był dużym dzieckiem :D W życiu nie był taki sam jak na scenie. W życiu był wrażliwym, wstydzącym się facetem xd Michael wielokrotnie mówił, że jego prawdziwymi przyjaciółmi są : Freddie Mercury, Eddie Murphy, Elizabeth Taylor i Diana Ross. Więc przyjaciółmi zostali do końca :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjaciółmi Michaela byli jeszcze Brett Ratner (reżyser) i Al Malnik, Chris Tucker.

    OdpowiedzUsuń