Cały czas zastanawiało
mnie co takiego Andrew miał na myśli mówiąc, że Michael jest zupełnie innym
człowiekiem i kim było jego tajemnicze źródło tej wiedzy. Musiałam jednak
odsunąć od siebie wszystkie wątpliwości. Zbliżał się Sylwester i nie miałam
zamiaru psuć sobie humoru dziwnym gadaniem brata. Na imprezę miałam iść do
Stacy. Wiedziałam, że będzie dużo osób. Nawet mój brat został zaproszony.
Bardzo chciałam, żeby Michael również się tam pojawił, ale niestety The
Jacksons mieli koncert. A nawet gdyby znalazł czas... Jospeh pewnie by go nie
puścił. Nie cierpię tego Joe! "Uspokój się" - mówiłam do siebie.
Impreza czeka. Musiałam się przygotować i mieć dobry humor. Ani brat, ani
ojciec mojego najlepszego przyjaciela tego nie mogli zmienić mojego nastroju.
Wieczór
nadszedł zbyt szybko. Powinnam już wychodzić z domu, a nie byłam jeszcze
gotowa. Andrew wpadł do mojego pokoju zarzucając mnie masą pytań dotyczących
swojego wyglądu. To spowodowało, że długo zastanawiałam się dla kogo się tak
stroi. W końcu jednak ogarnęłam, że nie mam czasu na takie
"problemy". Sama wciąż wyglądałam jak czarownica, która właśnie
się obudziła, a miałam zadręczać się co mojemu bratu chodzi po głowie?
Zdecydowanie nie! W tym momencie zadzwonił telefon.
- Laura! Dzwoni Stacy! - krzyknęła z
dołu mama.
- Już biegnę! - odkrzyknęłam i pędem
rzuciłam się w stronę schodów wymyślając już jak się usprawiedliwić przed
przyjaciółką.
- Halo?
- Laura! Gdzie Ty jesteś? Obiecałaś mi, że
przyjdziesz wcześniej i mi pomożesz. Czekam na ciebie już 40 minut!
- O cholera - mruknęłam.
- Zapomniałaś, prawda? - zapytała
przyjaciółka.
- Tak... wybacz mi! Już lecę. Będę za
kilka minut! - nie czekając na odpowiedź odłożyłam słuchawkę i pognałam do swojego
pokoju, by się ubrać. Świetnie, pomyślałam. Stacy mnie zabije jak tylko
przyjdę.
15 minut później byłam już w
drodze do Stacy. Stojąc pod drzwiami nagle usłyszałam swoje imię. Odwróciłam
się. To był Michael.
- Laura, już myślałem, że Cię nie spotkam.
- Uśmiechnął się.
- Cześć Mike! Co Ty tu robisz? Nie
powinieneś być na koncercie?
- Tak, tak zaraz jadę. Musiałem cię jednak
zobaczyć i złożyć ci życzenia - powiedział.
- Hmmm... Z tego co pamiętam w tym samym celu przyszedłeś do mnie do domu przed
świętami.
- No tak, ale dziś również nie mogłem się powstrzymać.
- W takim razie słucham - zaśmiałam się.
- Droga Lauro... - zaczął.
- Michael, nie wygłupiaj się. - Przyjacielsko szturchnęłam go w bok.
- Dobrze, już dobrze. Tylko mnie nie bij!
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Wspaniałych przyjaciół, którzy nigdy Cię nie
zawiodą. Spełnienia wszystkich marzeń, udanej zabawy , a w Nowym Roku dużo
miłości - po tych słowach mocno mnie przytulił.
- I wzajemnie Mike. Nie zmieniaj się -
wyszeptałam mu do ucha. Chciałam, żeby ta chwila trwała jednak Stacy na to nie
pozwoliła. Szeroko otworzyła drzwi i już od progu pociągnęła mnie za rękaw
mówiąc:
- Dosyć tych czułości! Ona już jest
spóźniona. Zabieram ją bo potrzebuję pomocy! Wszystkiego dobrego Michael.
Szkoda, że Cię nie będzie.
- Cześć Michael. Udanego koncertu -
dodałam przekraczając próg domu przyjaciółki.
- Cześć Lauro. Do zobaczenia. - Michael posłał mi ostatni uśmiech i ruszył przed siebie.
Wkrótce Razem ze Stacy udekorowałyśmy całe mieszkanie, upiekłyśmy
ciastka, przygotowałyśmy resztę posiłków i zabrałyśmy się do ustalania listy
utworów, które miały umilać nam czas na imprezie. Postanowiłam wykorzystać ten czas
i wyżalić się przyjaciółce:
- Słuchaj... martwi mnie zachowanie
Andrew'a. Ostatnio przyszedł do mnie do pokoju, wystrojony jak nigdy, pytał o
swój wygląd. A na koniec dodał, że Michael nie jest taki jak myślę, ale nic
więcej nie powiedział - zaczęłam.
- Może to wina jego nowej dziewczyny? -
zapytała Stacy.
- Jakiej dziewczyny?! Czemu ja o niczym
nie wiem? Wiesz kto to? - wypytywałam przyjaciółki.
- Nie, nic nie wiem. Zadzwonił tylko do
mnie czy może przyjść z dziewczyną na Sylwestra. Zgodziłam się więc za godzinę
się dowiesz kto to - odpowiedziała.
- Masz rację. Tylko czego ona chce od Michaela? - zastanawiałam się.
- Ej. Nie przejmuj się. Zobaczymy kto to,
a potem się jej zapytamy. Pomogę Ci.
- Dzięki. Na Ciebie zawsze mogę liczyć. - Przytuliłam przyjaciółkę.
Godzinę później zaczęli się
schodzić goście. Cały czas czekałam tylko na jedną parę, która jak na złość się
nie pojawiała. W końcu zrezygnowałam i poszłam się bawić. Nie potrafiłam
całkowicie się wyluzować, ale starałam się ze wszystkich sił. W pewnym
momencie podbiegła do mnie Stacy.
- Przyszedł! Nie zgadniesz z kim! - mówiła
Stacy. - Od razu zrozumiesz dlaczego nastawienie Twojego brata względem Mike
uległo zmianie! - powiedziała zdenerwowana.
Zaintrygowana poszłam za przyjaciółką
zobaczyć kim jest tajemnicza "znajoma" mojego brata. Zdumienie
odebrało mi mowę. Dziewczyną Andrew'a okazała się... Tatum O'Neal! Mogłam się
tego spodziewać. Była mojego najlepszego przyjaciela próbuje zszargać mu opinię.
Tylko dlaczego? Z zazdrości? Byłam zła. Ba! Wręcz wściekła. Ona nie miała prawa
tak mówić. Od razu ruszyłam w ich kierunku.
- Cześć siostra - zaczął Andrew. -
Poznaj...
- Wiem kim ona jest - przerwałam mu. -
Powiedz mi jakim prawem opowiadasz mojemu bratu jakieś bzdury na temat
Michaela? - rzuciłam wściekle w jej stronę.
- Hej, hej. Uspokój się mała. - Tymi
słowami zezłościła mnie jeszcze bardziej. Nie cierpię, kiedy ktoś mówi do mnie
"mała". - Czyżbyś była nową miłością Michaela? Zostawił mnie
dla Ciebie? - kontynuowała. Po tych słowach cała się zaczerwieniłam. Niestety
nie umknęło to uwadze Tatum. - O! Widzę, że trafiłam.
- I tu się mylisz! Nie jestem dziewczyną
Michaela. On jest moim najlepszym przyjacielem. I nie pozwolę by ktoś taki jak
Ty, psuł jego opinię wśród ludzi. Co, zazdrosna jesteś? - wypaliłam.
Zajęta kłótnią z Tatum nie zauważyłam, że
na imprezie pojawił się sam Michael.
- Jakim prawem opowiadasz mojemu bratu
jakieś bzdury na temat Michaela? Jak w ogóle możesz coś takiego robić? Byłaś z
nim, znasz go. Powinnaś zachować się dojrzale i odejść z godnością, a nie
opowiadać jakieś niestworzone bzdury! - kontynuowałam.
- Co tu się dzieje? - zapytał Michael
zbliżając się do nas.
- Michael? Co Ty tutaj robisz? - zapytałam
przerażona. Nie wiem czego się bałam. Przecież to był ON.
- Udało mi się wyrwać z domu. Postanowiłem więc przyjść na imprezę. Widzę, że
dobrze się stało. Inaczej o niczym bym nie wiedział. - powiedział smutno. -
Tatum dlaczego to robisz? Przecież dobrze Cię traktowałem. - zwrócił się do
swojej byłej.
- Zostawiłeś mnie dla niej. Co ona ma
czego ja nie mam? - zapytała wściekła.
- Myślałem, że już to sobie
wytłumaczyliśmy na poprzednim spotkaniu. Wiesz z jakich powodów nie jesteśmy
już razem i nie była to Laura. Przykro mi, że nadal tego nie rozumiesz. - Ze
smutkiem w oczach obrócił się u ruszył w stronę wyjścia. Natychmiast pobiegłam
za nim. Wyszliśmy przed dom i ruszyliśmy ulicą przed siebie. Chwilę szliśmy w
milczeniu. Wiedziałam, że on musi to sobie najpierw sam poukładać zanim będzie
chciał to z siebie wyrzucić.
- Mike... wszystko w porządku? - zaczęłam
w końcu.
- Tak... Nie. Nie wiem. Nie rozumiem jej
zachowania. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić. Szanowałem ją, kochałem.
Dlaczego mnie tak potraktowała? - mówił. On nie był zły. Był smutny. Okropnie
smutny, skrzywdzony.
- Byłeś dla niej za dobry. - Zatrzymałam
go. - Nie przejmuj się. Za niedługo jej przejdzie. Może zrozumie swój błąd.
Przeprosi Cię. Ja wiem, że to co ona mówi jest nie prawdą. I wszyscy, którzy
Cię znają też to wiedzą. Wiedzą jaki jesteś na prawdę. - przytuliłam go. To
było niekontrolowane. Wyszło ze mnie samo. Nie mogłam postąpić inaczej widząc w
jego oczach ten smutek i ból.
- Dziękuje Lauro. Dziękuje za to, że mnie broniłaś i za to, że teraz tu jesteś.
Potrzebuję tego. - wyszeptał.
- Zawsze z Tobą będę Mike. Zawsze będę Cię
wspierać. Zawsze będziesz mógł na mnie liczyć - odparłam. Zaczęło padać.
- Chodźmy do środka. Nie dajmy sobie
popsuć Sylwestra - powiedziałam.
- Masz rację. Chodźmy.
Resztę tej wyjątkowej nocy spędziliśmy
śmiejąc się, śpiewając i żartując. I nawet Tatum nie mogła nam zepsuć humorów.
Na poprawę humorów Michael Jackson facepalm. :) <3
cudowne <3 kocham twoje opowiadanie. Czekam na kolejne ;p
OdpowiedzUsuń*Nasze. ;) Piszę razem z przyjaciółką - Dianą. ;) Piszemy na zmianę.
OdpowiedzUsuńw.i.t.h Love!
Billie.
Super, ekstra i nie wiem co jeszcze ;D. Bardzo mi się podoba i czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńJacksonka xD
Tak myślałam że to jego była dziewczyna stoi za tymi pomówieniami oby Andrew już się z nią nie zadawał.
OdpowiedzUsuńJak zwykle super nic dodać nic ująć :D czekam na kolejną część :)
Lubię wasze opowiadanie. Jest takie z humorem i do rzeczy i wgl :). To wykonanie 'you are not alone' jest nieziemskie i takie magiczne i radosne (pomimo, że to smutna ballada). A facepalm zajeb.isty ;)
OdpowiedzUsuńJejku, super część :D
OdpowiedzUsuńA Tatum to jedno wielkie dno...
Mam nadzieję, że między Laurą a Michaelem coś zaiskrzy już niebawem... ;)
Zapraszam do mnie na nn,
http://susie-theme.blog.pl/
A czy w rzeczywistości Tatum też tak zrobiła? Tak się pytam, bo mam mały mindfuck -.- xd
OdpowiedzUsuńNie przygladalysmy sie przynajmniej ja Diana Tatum szczegółowo, jedyne prawdziwe informacje pochodzą z ust Michaela ktory opowiedział o powodach zerwania z nią.
OdpowiedzUsuńJa ( Billie ) zmyśliłam tą sytuację, która była na sylwestrze. ;)
OdpowiedzUsuńJedyna prawda to tak jak napisała Diania - powód rozstania Michaela z Tatum.
I przygotujcie się proszę, że nasze opowiadanie nie będzie w 100% pokrywało się z rzeczywistością. ;) Większość faktów będzie zmyślona lub nagięta. ;)
Pozdrawiam.
Billie.
Czy o tych powodach opowiadał w 'Living with MJ'? ;). Chodzi o to ze koszulę mu rozpinała, a on nie był gotowy? Czy wtedy to chodziło o kogoś innego.? ;p
Usuń@Anonimowy no tak, ale niektóre fakty mogą być zachowane ;)
Tak chodziło o tą sytuacje. Ona po tym incydencie wyszła oburzona i nic z tego nie wyszło. Staramy sie zachowywać pewne fakty, by opowiadanie wyglądało chociaż trochę na prawdopodobne ;)
UsuńWiadomo, że opowiadanie to fikcja a nie fakty z życia MJ
OdpowiedzUsuńNotka jak zwykle zajebista i nie wiem co jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńTa Tatum czy jak się ona tam zwie to jakaś psychiczna jest... no ja bym nigdy takiego czegoś nawet nie pomyślała żeby swojemu byłemu życie niszczyć... -.-
Jeśli chcecie to wpadajcie do mnie na mjteam.blog.pl
Nowa notka :)
Pozdrawiam, Jacksonowa
Przepraszam, że dopiero teraz, mam ostatnio problemy z internetem.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta część. Tylko Tatum, grrrr :/ Czekam w takim razie, aż znajomość Laury i Michaela sie rozwinie <3
Pozdrawiam.