niedziela, 15 września 2013

OPOWIADANIE - część 10

Cześć Kochani! Wybaczcie, że opowiadanie dodaje z lekkim opóźnieniem. Zaczęła się szkoła, masa obowiązków, weszły rozszerzenia i jest trudno. Pamiętam o was cały czas i jak tylko znalazłam chwilę czasu starałam się pisać. Udało się i nowy rozdział już jest! ;)

Na pewno jesteście zmęczeni po szkole, pogoda jest brzydka, nic się nie chce. Na poprawę humorów mam dla was cudowne wykonanie You are not alone. Niby kilka sekund, ale zakochałam się w tym. Mogłabym tego słuchać cały czas. <3 A wam jak się podoba? :)




     

Cały czas zastanawiało mnie co takiego Andrew miał na myśli mówiąc, że Michael jest zupełnie innym człowiekiem i kim było jego tajemnicze źródło tej wiedzy. Musiałam jednak odsunąć od siebie wszystkie wątpliwości. Zbliżał się Sylwester i nie miałam zamiaru psuć sobie humoru dziwnym gadaniem brata. Na imprezę miałam iść do Stacy. Wiedziałam, że będzie dużo osób. Nawet mój brat został zaproszony. Bardzo chciałam, żeby Michael również się tam pojawił, ale niestety The Jacksons mieli koncert. A nawet gdyby znalazł czas... Jospeh pewnie by go nie puścił. Nie cierpię tego Joe! "Uspokój się" - mówiłam do siebie. Impreza czeka. Musiałam się przygotować i mieć dobry humor. Ani brat, ani ojciec mojego najlepszego przyjaciela tego nie mogli zmienić mojego nastroju.

       Wieczór nadszedł zbyt szybko. Powinnam już wychodzić z domu, a nie byłam jeszcze gotowa. Andrew wpadł do mojego pokoju zarzucając mnie masą pytań dotyczących swojego wyglądu. To spowodowało, że długo zastanawiałam się dla kogo się tak stroi. W końcu jednak ogarnęłam, że nie mam czasu na takie "problemy". Sama wciąż wyglądałam jak czarownica, która właśnie  się obudziła, a miałam zadręczać się co mojemu bratu chodzi po głowie? Zdecydowanie nie!  W tym momencie zadzwonił telefon.

- Laura!  Dzwoni Stacy! - krzyknęła z dołu mama. 

- Już biegnę! - odkrzyknęłam i pędem rzuciłam się w stronę schodów wymyślając już jak się usprawiedliwić przed przyjaciółką. 

- Halo? 

- Laura! Gdzie Ty jesteś? Obiecałaś mi, że przyjdziesz wcześniej i mi pomożesz. Czekam na ciebie już 40 minut!

- O cholera - mruknęłam. 

- Zapomniałaś, prawda? - zapytała przyjaciółka.

- Tak... wybacz mi! Już lecę. Będę za kilka minut! - nie czekając na odpowiedź odłożyłam słuchawkę i pognałam do swojego pokoju, by  się ubrać. Świetnie, pomyślałam. Stacy mnie zabije jak tylko przyjdę. 

    15 minut później byłam już w drodze do Stacy. Stojąc pod drzwiami nagle usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się. To był Michael. 

- Laura, już myślałem, że Cię nie spotkam. - Uśmiechnął się. 

- Cześć Mike! Co Ty tu robisz? Nie powinieneś być na koncercie?

- Tak, tak zaraz jadę. Musiałem cię jednak zobaczyć i złożyć ci życzenia - powiedział.
- Hmmm... Z tego co pamiętam w tym samym celu przyszedłeś do mnie do domu przed świętami.
- No tak, ale dziś również nie mogłem się powstrzymać. 

- W takim razie słucham - zaśmiałam się.

- Droga Lauro... - zaczął.

- Michael, nie wygłupiaj się. - Przyjacielsko szturchnęłam go w bok. 

- Dobrze, już dobrze. Tylko mnie nie bij! Życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Wspaniałych przyjaciół, którzy nigdy Cię nie zawiodą. Spełnienia wszystkich marzeń, udanej zabawy , a w Nowym Roku dużo miłości - po tych słowach mocno mnie przytulił. 

- I wzajemnie Mike. Nie zmieniaj się - wyszeptałam mu do ucha. Chciałam, żeby ta chwila trwała jednak Stacy na to nie pozwoliła. Szeroko otworzyła drzwi i już od progu pociągnęła mnie za rękaw mówiąc:

- Dosyć tych czułości! Ona już jest spóźniona. Zabieram ją bo potrzebuję pomocy! Wszystkiego dobrego Michael. Szkoda, że Cię nie będzie. 

- Cześć Michael. Udanego koncertu - dodałam przekraczając próg domu przyjaciółki. 

- Cześć Lauro. Do zobaczenia. - Michael posłał mi ostatni uśmiech i ruszył przed siebie.


   Wkrótce Razem ze Stacy udekorowałyśmy całe mieszkanie, upiekłyśmy ciastka, przygotowałyśmy resztę posiłków i zabrałyśmy się do ustalania listy utworów, które miały umilać nam czas na imprezie. Postanowiłam wykorzystać ten czas i wyżalić się przyjaciółce:

 

- Słuchaj... martwi mnie zachowanie Andrew'a. Ostatnio przyszedł do mnie do pokoju, wystrojony jak nigdy, pytał o swój wygląd. A na koniec dodał, że Michael nie jest taki jak myślę, ale nic więcej nie powiedział - zaczęłam.

- Może to wina jego nowej dziewczyny? - zapytała Stacy.

- Jakiej dziewczyny?! Czemu ja o niczym nie wiem? Wiesz kto to? - wypytywałam przyjaciółki.

- Nie, nic nie wiem. Zadzwonił tylko do mnie czy może przyjść z dziewczyną na Sylwestra. Zgodziłam się więc za godzinę się dowiesz kto to - odpowiedziała.
- Masz rację. Tylko czego ona chce od Michaela? - zastanawiałam się. 

- Ej. Nie przejmuj się. Zobaczymy kto to, a potem się jej zapytamy. Pomogę Ci. 

- Dzięki. Na Ciebie zawsze mogę liczyć. - Przytuliłam przyjaciółkę. 

 

   Godzinę później zaczęli się schodzić goście. Cały czas czekałam tylko na jedną parę, która jak na złość się nie pojawiała. W końcu zrezygnowałam i poszłam się bawić. Nie potrafiłam całkowicie się wyluzować, ale starałam się ze wszystkich sił.  W pewnym momencie podbiegła do mnie Stacy. 

- Przyszedł! Nie zgadniesz z kim! - mówiła Stacy. - Od razu zrozumiesz dlaczego nastawienie Twojego brata względem Mike uległo zmianie! - powiedziała zdenerwowana. 

Zaintrygowana poszłam za przyjaciółką zobaczyć kim jest tajemnicza "znajoma" mojego brata. Zdumienie odebrało mi mowę. Dziewczyną Andrew'a okazała się... Tatum O'Neal! Mogłam się tego spodziewać. Była mojego najlepszego przyjaciela próbuje zszargać mu opinię. Tylko dlaczego? Z zazdrości? Byłam zła. Ba! Wręcz wściekła. Ona nie miała prawa tak mówić. Od razu ruszyłam w ich kierunku.

- Cześć siostra - zaczął Andrew. - Poznaj...

- Wiem kim ona jest - przerwałam mu. - Powiedz mi jakim prawem opowiadasz mojemu bratu jakieś bzdury na temat Michaela? - rzuciłam wściekle w jej stronę. 

- Hej, hej. Uspokój się mała. - Tymi słowami zezłościła mnie jeszcze bardziej. Nie cierpię, kiedy ktoś mówi do mnie "mała".  - Czyżbyś była nową miłością Michaela? Zostawił mnie dla Ciebie? - kontynuowała. Po tych słowach cała się zaczerwieniłam. Niestety nie umknęło to uwadze Tatum. - O! Widzę, że trafiłam. 

- I tu się mylisz! Nie jestem dziewczyną Michaela. On jest moim najlepszym przyjacielem. I nie pozwolę by ktoś taki jak Ty, psuł jego opinię wśród ludzi. Co, zazdrosna jesteś? - wypaliłam. 

Zajęta kłótnią z Tatum nie zauważyłam, że na imprezie pojawił się sam Michael. 

- Jakim prawem opowiadasz mojemu bratu jakieś bzdury na temat Michaela? Jak w ogóle możesz coś takiego robić? Byłaś z nim, znasz go. Powinnaś zachować się dojrzale i odejść z godnością, a nie opowiadać jakieś niestworzone bzdury! - kontynuowałam. 

- Co tu się dzieje? - zapytał Michael zbliżając się do nas. 

- Michael? Co Ty tutaj robisz? - zapytałam przerażona. Nie wiem czego się bałam. Przecież to był ON.
- Udało mi się wyrwać z domu. Postanowiłem więc przyjść na imprezę. Widzę, że dobrze się stało. Inaczej o niczym bym nie wiedział. - powiedział smutno. - Tatum dlaczego to robisz? Przecież dobrze Cię traktowałem. - zwrócił się do swojej byłej. 

- Zostawiłeś mnie dla niej. Co ona ma czego ja nie mam? - zapytała wściekła.

- Myślałem, że już to sobie wytłumaczyliśmy na poprzednim spotkaniu. Wiesz z jakich powodów nie jesteśmy już razem i nie była to Laura. Przykro mi, że nadal tego nie rozumiesz. - Ze smutkiem w oczach obrócił się u ruszył w stronę wyjścia. Natychmiast pobiegłam za nim. Wyszliśmy przed dom i ruszyliśmy ulicą przed siebie. Chwilę szliśmy w milczeniu. Wiedziałam, że on musi to sobie najpierw sam poukładać zanim będzie chciał to z siebie wyrzucić.

- Mike... wszystko w porządku? - zaczęłam w końcu. 

- Tak... Nie. Nie wiem. Nie rozumiem jej zachowania. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić. Szanowałem ją, kochałem. Dlaczego mnie tak potraktowała? - mówił. On nie był zły. Był smutny. Okropnie smutny, skrzywdzony. 

- Byłeś dla niej za dobry. - Zatrzymałam go. - Nie przejmuj się. Za niedługo jej przejdzie. Może zrozumie swój błąd. Przeprosi Cię. Ja wiem, że to co ona mówi jest nie prawdą. I wszyscy, którzy Cię znają też to wiedzą. Wiedzą jaki jesteś na prawdę. - przytuliłam go. To było niekontrolowane. Wyszło ze mnie samo. Nie mogłam postąpić inaczej widząc w jego oczach ten smutek i ból.
- Dziękuje Lauro. Dziękuje za to, że mnie broniłaś i za to, że teraz tu jesteś. Potrzebuję tego. - wyszeptał.

- Zawsze z Tobą będę Mike. Zawsze będę Cię wspierać. Zawsze będziesz mógł na mnie liczyć - odparłam. Zaczęło padać. 

- Chodźmy do środka. Nie dajmy sobie popsuć Sylwestra - powiedziałam. 

- Masz rację. Chodźmy. 

Resztę tej wyjątkowej nocy spędziliśmy śmiejąc się, śpiewając i żartując. I nawet Tatum nie mogła nam zepsuć humorów.



Na poprawę humorów Michael Jackson facepalm. :) <3

14 komentarzy:

  1. cudowne <3 kocham twoje opowiadanie. Czekam na kolejne ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. *Nasze. ;) Piszę razem z przyjaciółką - Dianą. ;) Piszemy na zmianę.


    w.i.t.h Love!
    Billie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, ekstra i nie wiem co jeszcze ;D. Bardzo mi się podoba i czekam na nexta.
    Jacksonka xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak myślałam że to jego była dziewczyna stoi za tymi pomówieniami oby Andrew już się z nią nie zadawał.
    Jak zwykle super nic dodać nic ująć :D czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię wasze opowiadanie. Jest takie z humorem i do rzeczy i wgl :). To wykonanie 'you are not alone' jest nieziemskie i takie magiczne i radosne (pomimo, że to smutna ballada). A facepalm zajeb.isty ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, super część :D
    A Tatum to jedno wielkie dno...
    Mam nadzieję, że między Laurą a Michaelem coś zaiskrzy już niebawem... ;)
    Zapraszam do mnie na nn,
    http://susie-theme.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy w rzeczywistości Tatum też tak zrobiła? Tak się pytam, bo mam mały mindfuck -.- xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przygladalysmy sie przynajmniej ja Diana Tatum szczegółowo, jedyne prawdziwe informacje pochodzą z ust Michaela ktory opowiedział o powodach zerwania z nią.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ( Billie ) zmyśliłam tą sytuację, która była na sylwestrze. ;)
    Jedyna prawda to tak jak napisała Diania - powód rozstania Michaela z Tatum.

    I przygotujcie się proszę, że nasze opowiadanie nie będzie w 100% pokrywało się z rzeczywistością. ;) Większość faktów będzie zmyślona lub nagięta. ;)

    Pozdrawiam.
    Billie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy o tych powodach opowiadał w 'Living with MJ'? ;). Chodzi o to ze koszulę mu rozpinała, a on nie był gotowy? Czy wtedy to chodziło o kogoś innego.? ;p
      @Anonimowy no tak, ale niektóre fakty mogą być zachowane ;)

      Usuń
    2. Tak chodziło o tą sytuacje. Ona po tym incydencie wyszła oburzona i nic z tego nie wyszło. Staramy sie zachowywać pewne fakty, by opowiadanie wyglądało chociaż trochę na prawdopodobne ;)

      Usuń
  10. Wiadomo, że opowiadanie to fikcja a nie fakty z życia MJ

    OdpowiedzUsuń
  11. Notka jak zwykle zajebista i nie wiem co jeszcze. :)
    Ta Tatum czy jak się ona tam zwie to jakaś psychiczna jest... no ja bym nigdy takiego czegoś nawet nie pomyślała żeby swojemu byłemu życie niszczyć... -.-
    Jeśli chcecie to wpadajcie do mnie na mjteam.blog.pl
    Nowa notka :)
    Pozdrawiam, Jacksonowa

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że dopiero teraz, mam ostatnio problemy z internetem.
    Bardzo podoba mi się ta część. Tylko Tatum, grrrr :/ Czekam w takim razie, aż znajomość Laury i Michaela sie rozwinie <3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń