piątek, 14 marca 2014

Opowiadanie część 20!

Cześć Kochani!
Jeszcze raz przepraszam Was za to opóźnienie. Mam nadzieję, że kolejna część opowiadania Wam się spodoba. :)
Jeszcze raz zapraszamy do polubienia naszej stronki na Facebooku. Klik!

Billie

Po tej kłopotliwej rozmowie dziadka z Michaelem, mój przyjaciel wyszedł bez słowa. Potem zachowywał się jakby nic się nie stało, a ja nie wiedziałam co o tym myśleć. Czułam się strasznie głupio. Nie poruszałam tego tematu z Mikiem, chociaż może powinnam? Sama już nie wiedziałam co robić. Postanowiłam zadzwonić do Stacy,  ponieważ ona zawsze ma dobre pomysły.
- Hej!. Możemy się zobaczyć? Potrzebuję pogadać...
- No pewnie, a o co chodzi?
- Powiem Ci na spotkaniu. Pogoda jest ładna, może spacer?
- Świetnie! Za 10 minut pod moim domem! Pa.
Odłożyłam słuchawkę i padłam na łóżko. Miałam nadzieję, że Stacy coś wymyśli, bo ja sama miałam już dość tego chaosu w mojej głowie.
- No cześć, o co chodzi? - przyjaciółka już stała przed domem.
- Michael...
- Dziewczyno. Jesteś taka monotonna! Twoje problemy to tylko Michael. A może coś innego?
- Nie pomagasz.
- No przepraszam. Mów o co chodzi.
- Kojarzysz ten dzień, w którym Michael wybrał się na rozdanie Oscarów?
- Oczywiście. Poszedł z tą całą Dianą.
- Właśnie... Ale nawet nie o to chodzi. Byłam wtedy strasznie przybita i zwierzyłam się Dziadkowi z moich uczuć do Michaela, o których jak się okazało doskonale wiedział.  Na następny dzień on wziął go na rozmowę... Czuję się jak idiotka!
- Ale co mu powiedział?
- No wiesz. Coś w stylu: nie mieszaj jej w głowie, zastanów się czego chcesz itp. - zrezygnowana siadłam na ławce.
- O rany! Może nie jest tak źle. A Mike coś mówił na ten temat?
- Nic, a nic. Sama nie wiem czy powinnam z nim porozmawiać, czy udać, że nie było tej kłopotliwej sytuacji.
- Porozmawiać zawsze warto. Może to też Cię trochę uspokoi.
- Yhym... zadzwonię do niego. Dziękuje za pomoc. - przytuliłam przyjaciółkę i zwróciłam się w stronę domu.
- Powodzenia! - usłyszałam za sobą krzyk Stacy.

- Halo?
- Cześć Michael.
- O Laura! Co słychać?
- Wiesz, chciałabym porozmawiać. Znajdziesz dla mnie czas?
- Laura wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Co prawda pracuję teraz nad nową płytą i mam masę pracy, ale dla Ciebie znajdę chwilę. Może wpadniesz do mnie do domu mojego producenta? Tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać. 
- Na pewno nie będę przeszkadzać? 
- Na pewno! Quincy mieszka niedaleko studia. Trafisz spokojnie.
- Dobrze, to będę za godzinkę. 
- Do zobaczenia. 
Byłam zestresowana. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę, co powiedzieć, jak się zachowywać. Wiedziałam jedno. Muszę z nim wszystko wyjaśnić.
   Godzinę później stałam przed domem nieznanego mi producenta. Niepewnie weszłam do środka i skierowana przez miłą panią ruszyłam w stronę sali, w której trenował Michael. Już przed wejściem usłyszałam jedną z piosenek. Była cudowna. Jak się potem okazało był to utwór: "The lady in my life". Cudowny głos mojego przyjaciela i idealnie dobrany podkład muzyczny sprawiały, że można było zapomnieć o wszystkich problemach i relaksować się. 
Uspokojona muzyką, weszłam do środka. Zastałam tam śpiewającego Michaela i mężczyznę, którego wcześniej nie widziałam. Domyśliłam się, że jest to ów producent, o który mówił Mike.
- Witaj. Pewnie jesteś Laura. Michael uprzedził mnie, że wpadniesz. Mam na imię Quincy Jones i pomagam Michaelowi w przygotowaniach do płyty. - mężczyzna uśmiechnął się i podał mi dłoń na powitanie.
- Dzień dobry. - odwzajemniłam uśmiech. 
- Skończymy tę piosenkę i dam wam chwilę czasu. 
- Bardzo dziękuję i przepraszam, że przeszkadzam.
- Przestań. Przyda nam się chwila odpoczynku. Michael ciężko pracuje. Chcemy, aby ta płyta osiągnęła sukces większy od "Off the Wall". 
- Ta piosenka jest przepiękna. - szepnęłam.
- O tak. Też mi się bardzo podoba. To jest "The lady in my life". Dobra Mike, na razie kończymy. Było świetnie. - zwrócił się do Michaela.
- O Laura! Już jesteś. - powiedział zadowolony Michael. 
- Cześć! 
- Q, dasz nam porozmawiać?
- Pewnie, już się zmywam, pod warunkiem, że potem wracamy do pracy! - mówiąc to Quincy dał kuksańca Michaelowi i wyszedł.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać?
- O sytuacji, która miała miejsce u mnie w domu. Ta rozmowa z moim Dziadziem... Kurczę strasznie mi głupio.
- Nie przejmuj się Lauro. To zrozumiałe. Dziadek Cię kocha i troszczy się o Ciebie. 
- Uważam jednak, że ta rozmowa nie była potrzebna. Głupio się teraz czuję.W dodatku pewnie pomyślałeś, że jestem stuknięta.
- Nie gadaj głupot! Niczego takiego sobie nie pomyślałem.
- Wyszedłeś bez słowa, myślałam...
- Przepraszam. Byłem zdezorientowany. Nie przygotowałem się na taką rozmowę, nie do końca wiedziałem o co chodzi, co mam powiedzieć. Byłem zaskoczony.
- A ja nie wiedziałam, że taka rozmowa się odbędzie. 
- Nic się nie stało. 
- Ciesze się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. - uściskałam go. Kiedy usłyszałam bicie jego serca, poczułam zapach jego perfum, moje serce zaczęło walić jak szalone. Odsunęłam się od Niego. Nie chciałam, żeby coś zauważył. 
- Nie będę wam już przeszkadzać. 
- Może zobaczymy się trochę później? Mogę wpaść do Ciebie?
- Jasne, a co z Josephem? 
- Nie martw się. Zawsze mogę powiedzieć, że przedłużyło mi się w studiu. 
- Dobrze, do zobaczenia.
- Do zobaczenia!
Wyszłam z domu zadowolona. Cieszyłam się, że Mike nie był zły, ani nic złego sobie o mnie nie pomyślał. Po tej rozmowie od razu poczułam się lepiej i już nie mogłam się doczekać wieczornego spotkania. Wracałam powoli do domu, kiedy spotkałam ją. Diana szła w moim kierunku i kiedy tylko nie zobaczyła od razu podeszła.
- Witaj Lauro.
- Dzień dobry. 
- Możemy porozmawiać?
- Nie mam za bardzo czasu, przepraszam. - ruszyłam w stronę domu. Nagle poczułam jak Diana łapie mnie za rękę.
- Proszę zaczekaj. Nie wiem co myślisz o mnie i Michaelu ale ja go traktuje jak syna. Łączy mnie z nim silna więź ale taka jaka łączy matkę z dzieckiem. Staram się mu pomagać, wspierać go i być dla niego przyjaciółka. - poczułam ulgę. - Lauro. Wiem, że czujesz do Michaela coś więcej. Spokojnie, nic mu nie powiedziałam. 
- Ale ja...
- Nie zaprzeczaj. To widać gołym okiem. I ta sytuacja u Ciebie.
- Michael Ci powiedział? - czułam się jak idiotka.
- Nie denerwuj się na niego. Czuł się zdezorientowany, nie wiedział co myśleć. Wbrew pozorom nie łączą mnie z Michaelem takie uczucia o jakich myślisz.
- Głupio wyszło. Przepraszam.
- Nie przejmuj się. To normalne. - Diana uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. 
- Dziękuje. - powiedziałam.
- Ale za co?
- Za to, że mi Pani wszystko wyjaśniła. 
- Ciesze się, że mogłam pomóc. A tak nawiasem mówiąc chciałabym, żeby wam wyszło. Pasujecie do siebie.
- Dziękuję. 
- Muszę lecieć. Do zobaczenia Lauro!
- Pani Diano! Czy mogłaby pani...
- Spokojnie. Nic mu nie powiem. 
- Jeszcze raz dziękuję!
Jak mogłam tak się pomylić. Diana jest wspaniałą osobą, a ja ją tak źle oceniłam. Następnym razem powinnam najpierw się dowiedzieć jak sprawy się mają, a potem osądzać. 
Michael tak jak obiecał wpadł do mnie wieczorkiem. 
- Opowiedz mi coś o płycie. 
- Chcę, żeby to był hit! Chciałbym, żeby ta płyta była sprzedała się w milionowym składzie. Na razie to tylko projekt. Próbne nagrania, zbieranie pomysłów itp.
- Słyszałam jedną piosenkę. "The lady in my life". Jest na prawdę dobra.
- Na prawdę Ci się podoba?
- Jasne! Jest cudowna.
- Bardzo się ciesze. Twoja opina wiele dla mnie znaczy. 
- Dlaczego?
- Bo jesteś dla mnie ważna. I chce, żeby moja muzyka Ci się podobała. W końcu jesteś... moją najlepszą przyjaciółką. 
- Nawet nie wiesz jak mi miło. Ciesze się, że liczysz się z moim zdaniem. 
Serce mówiło mi, żebym w końcu mu powiedziała ale rozum nie pozwalał mi tego zrobić. Czy na prawdę, aż tak widać, że jestem w nim zakochana? Czy on też to widzi? I czy on czuje to samo? Na to pytanie chyba nie uzyskam odpowiedzi, przynajmniej nie teraz.


Billie&Diana

15 komentarzy:

  1. Jakże się cieszę, że Dianę przedstawiłyście w ten oto sposób. Bardzo ją lubię i ciężko by mi było, gdyby była tą wredną jędzą, co chce zagarnąć Michaela tylko dla siebie. Więc za to ogromne dzięki!
    Lecimy dalej. :D
    Fajnie, że sobie wszystko wytłumaczyli. Coś czuję, że Mike, też coś ma ku Laurze. Tak z jego wypowiedzi można (chyba) wnioskować. Ale co ja tam się znam. :D Jeszcze troszkę, jeszcze ociupinkę i będą parą, na co ja nie mogę się doczekać.
    Sumując, to świetna notka. Nawet Quincy jest! A kurczę lubię faceta. :D
    Czekam na nową notkę.
    Pozdrawiam- Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Wasze opowiadanie ma pełno prawdziwych elementów. Bardzo mi się to podoba. Chyba będziecię musiały za niedługo zmienić nagłówek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie jest takie... prawdziwe :) Fajny rozdział ;) Czekam na nowy :)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Ufff, jak to dobrze, że każdy każdemu potrafił wszystko wyjaśnić, bez głupich podchodów i tajemnic.
    Co do powyższych opinii, że opowiadanie jest prawdziwe - wtrącę swoje trzy grosze. Najbardziej w tej części spodobało mi się to, że Mike i Laura, kiedy się spotkali zaczęli rozmawiać o jego płycie. Nie o przyziemnych duperelach, czy o widoku za oknem, tylko o tym, co dla Michaela jest najważniejsze. Wszyscy wiemy, że o swojej pracy Mike mógł mówić godzinami. I spodobało mi się, że zostało to wtrącone do opowiadania :))
    Dla mnie to jest w ogóle kosmos, jak dwie osoby mogą pisać opowiadanie - gdyby ktoś mi się wtrącił do mojego, to dostałby po gębie, a Wy zgodnie ten interes prowadzicie na tym samym poziomie :)))
    Tak trzymać :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sie powtarzam ale jak zwykle nic dodać nic ująć. Fajnie że Diana się tak dobrze zachowała wobec Laury naprawdę widać że zależy jej na szczęściu Michaela :)
    To już prace nad Thrillerem trwają? Łooo ludzie jak ta kariera Michaela pędzi XD Zgadzam się z komentarzami powyżej że u was wszystko jest takie prawdziwe i to jest fajne :D
    I nie przejmujcie się opóźnieniami bo na takie opowiadania warto czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nie czepiam się, tylko czekam na cd. Mam takie samo zdanie jak kilka osób powyżej.
    Evelin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam wspomnieć, ja też dałam like na fb.

      Usuń
  7. Dobrze, że Michael jest taki wyrozumiały i da się z nim szczerze pogadać. On nie lubi konfliktów ;) Nie wiem za bardzo co napisać. Bardzo lubię czytać wasze opo. Jest takie...yyy... trzeźwe...xd ;d (nie jakieś erotyczne - co jest bardzo popularne w fan fiction - a do tego dbacie o szczegóły i się nie spieszycie).
    Lajknęłam stronę na fb ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że Diana jej wszystko wyjaśniła. Może teraz coś się między nimi zmieni. Kurde już któreś by mogło wyjawić swoje uczucia. Chociaż tak naprawdę nie wiadomo co czuje Mike. Czekam na kolejną ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej nie wiem czy czytasz moje opowiadanie ale jeśli chcesz to zapraszam na http://thejacksonsanamericandream.blog.pl/
    MIke

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej dziewczyny, pierwszy raz czytam Wasze opowiadanie. Szukałam ostatnio blogów z opowiadaniami, bo stare, które przeglądałam się wykruszają. I trafiłam tutaj. Po tym odcinku mogę powiedzieć, że opowiadanie ma potencjał. Tylko wszystko za szybko się dzieje! Nie ma opisów uczuć Laury, są tylko wzmianki, krótkie wstawki i przeskok do kolejnej akcji. Dajcie nam poznać bliżej bohaterów!

    OdpowiedzUsuń
  11. zarazek - dzięki za opinię., Weźmiemy sobie rady do serca, ale jak już wcześniej wspominałam/śmy mamy pewien pomysł i dlatego czasem akcja dzieje się szybciej.Pisanie we dwójkę wbrew pozorom nie jest takie proste ;) Są części, gdzie jest mniej lub więcej tych uczuć, zachęcam do przeczytania wszystkiego :) Diana

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam!
    Wasze opowiadanie jest wspaniałe! Natrafiłam na Waszego bloga przypadkiem. Najpierw przeczytałam kilka notek o życiu Michaela, potem napisałam również komentarz w zakładce "Pytania do nas". Dzisiaj wzięłam się za opowiadanie. Połknęłam 20 rozdziałów w godzinę! Piszecie wręcz wspaniale! Cały czas trzymacie mnie w napięciu. Kiedy Ona wreszcie powie mu co czuje? Wiem, że nie może to być łatwe, bo jego życie nie należało do takich, ale nie mogę się doczekać. Czy On też coś do niej czuje? Chyba tak, a może nie... Nie mam pojęcia! Życzę weny, czasu i chęci! Czekam na następny rozdział!
    Tak oto zyskałyście nową, stałą czytelniczkę ;)
    Pozdrawiam,
    Gabi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział <3

    Zapraszam do siebie :
    ,, Żyjący w blasku sceny...
    Podziwiany przez miliony ...
    Stał się legendą , a każda legenda opowiada
    o podboju i wolności .
    Zdobył świat , został królem ...
    Lecz czasem los jest okrutny ...
    Kieruje się prostą zasadą :
    - Dać życie , ale szczęście ukraść .
    Daję majątek , bogactwo , uwielbienie
    oraz samotność ... "

    Hej !
    Chciałam was wszystkich zaprosić na mojego bloga .
    link :
    KingPopAndKingWorld.blogspot.com

    Będzie to opowiadanie i MJ . Mam nadzieje, że wam się spodoba i będziecie często tam zaglądać . Jestem fanką Michael'a Jacksona i chciałam dzielić się moją sympatią względem jego z wami .
    Gorąco zapraszam :)

    Proszę ... daj mi szansę .

    OdpowiedzUsuń